8 kwietnia 2014


Imagin o Niallu

ROZDZIAŁ 23

List zamurował Cie. W sumie to nie tylko Ciebie. Samantha, Asia, Harry, Niall, Zayn, Louis, Liam, Sophia, Perrie i Eleanor stali wokół Ciebie wpatrzeni w podłogę. Nikt nie wiedział co myśleć. Nikt nie wiedział nawet co powiedzieć. Dla wszystkich ta sytuacja była zupełnie obca. Najsympatyczniejsza osoba z całego grona. Podczas kolacji chłopcy bardzo ją chwalili. Polubili ją. Spełniło się jej największe marzenie, żeby poznać One Direction. Ona miała 17 lat. Aż 17 lat. Lub jak kto woli tylko 17 lat... -Może by tak zadzwonić do jej rodziny? -spytał nieśmiało Harry. Nie mógł już dłużej znieść tej męczącej ciszy. -No..trzeba w końcu powiedzieć. Ale jej mama. Obiecałam, że ją przypilnuję, a tym czasem, co? Jej córka nie żyje! Nie wybaczę sobie tego! -krzyknęłaś -[T.I.]. Uspokój się! -powiedział Niall. -Skąd mogłaś wiedzieć, że ona odstawi taki numer?! W ogóle kto mógł wiedzieć, że ona coś takiego zrobi?! Ktoś z was wiedział o jej problemach? -powiedział. Nikt nic nie odparł. -Ja wiedziałam. -rozległ się chwiejący głos Aśki. -Co? Ale kiedy ci o tym powiedziała? -spytałaś -No. Jak byłyśmy na tym dniu z 1D i odprowadzili nas do pokoju, to ja coś tam zaczęłam gadać, jak było super i w ogóle. A ona wtedy dostała tego SMS'a z groźbą i rozpłakała się. Ja się spytałam co si,e stało, a ona po prostu pokazała mi telefon. Powiedziała, że mam nikomu nie mówić, ale jak już nie żyje i w ogóle, no to musiałam powiedzieć. Chyba rozumiecie. -spytała z nadzieją Aśka -No, ale mogłaś nam o tym powiedzieć. Ja wiem, że tajemnice się dochowuje i tak dalej, ale skoro wiedziałaś, że grozi jej niebezpieczeństwo, to chyba mogłaś nas o tym powiadomić. Gdybyś to zrobiła możliwe byłoby to, że nas by tu wcale nie było, a Sami i Zuza spokojnie siedziały by sobie na kanapie i gadały. Zawiodłam się na tobie. -powiedziałaś -Nie możesz jej za to obwiniać. -powiedziała nagle Samantha -Ale czemu? Przecież ona wiedziała... a nic nie powiedziała. -powiedziałaś zdziwiona zachowaniem przyjaciółki. -Ale nie tylko ona wiedziała. Ja też...-urwała Sam. -Co? Kto jeszcze oprócz nich wiedział? No proszę bardzo! Już nic mnie nie zaskoczy. Dalej, śmiało! -krzyknęłaś sarkastycznie. Nikt się nie odezwał. Odetchnęłaś z ulgą. Ale dręczyła Cię świadomość, że dwie najbliższe Ci osoby okłamały Cię. Po Twojej głowie ciągle plątała się Zuzia. Nie mogłaś sobie uświadomić tego, ze ta kochana dziewczyna nie żyje. Nie mogłaś już dużej zwlekać. Musiałaś powiadomić jej mamę. Tylko jak? Jak jej to przekazać, przecież nie mogłaś jej powiedzieć przez telefon: "Dobry wieczór, pani córka nie żyje, pa" Trzeba jej to przekazać jakoś łagodnie. Ona chyba zrozumie. Ale chyba. No nic. Musiałaś działać. Wyciągnęłaś telefon z torebki i wykręciłaś numer do mamy Zuzi. *ROZMOWA TELEFONICZNA* -Halo? Kto mówi? -Dobry wieczór. To ja [T.I], koleżanka Zuzi. -A tak, cześć. Jak się bawicie w Londynie? Dzwoniłam do Zuzki już kilka razy, ale nie odbierała, nie wiesz czemu? Zostawiła telefon, czy co? -Tak się składa, że wiem. Ma telefon przy sobie. Ale, ale nie wiem jak to pani powiedzieć...bo...ona.... -Ona co? -Ona...nie.. -Co ona nie? -Ona..nie...żyje.... -Czy ty sobie ze mnie żarty robisz?! -Niestety nie..ona popełniła samobójstwo. Zostawiła nam list, w którym opisała, że była prześladowana i, że psychopata dowiedział się gdzie jest i dostała SMS z groźbą, że jak nie wypłaci 50 tysięcy, to nie przeżyje. -Czyli jednak nie dała rady....ona wyskoczyła z hotelu? -Nie. Była u mojej koleżanki w domu. Nikt nie widział. Proszę panią. Co my mamy zrobić? -Spokojnie, dziecko, ja wszystko załatwię. Nie martw się, wracaj spokojnie do domu.
______________________________________________
Mój blog powraca :)
Dziękuję, ze uświadomiliście mi, jak on jest ważny <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz