Imagin o Niallu
ROZDZIAŁ 16
Nagle zadzwonił Twój telefon. To był Niall. Zdziwiłaś się, przecież mieliście sie za niedługo spotkać. Odebrałaś. *ROZMOWA TELEFONICZNA*
-Cześć, plany się zmieniły i kolacja zaczyna się o 17:30. Będę czekał o 17.
-OK, dlaczego przesunęliście spotkanie, aż o 2 godziny?
-Bo Zayn i Perrie muszą jechać na imieniny dziadka.
-Aha, dobrze. Około 17 przyjdę pod recepcję. Pa kochanie.
-Do zobaczenia kotku.
*KONIEC ROZMOWY*
Więc zostało 40 minut do rozpoczęcia kolacji, a Ty nadal nie wiedziałaś co ubrać. Stwierdziłaś, że potem się zdecydujesz i wzięłaś szybki prysznic. Kiedy wyszłaś z łazienki przepatrzyłaś wszystkie swoje ciuchy. Nie mogłaś znaleźć nic eleganckiego, więc przegrzebałaś ubrania Aśki i Zuzi. Po 15 minutach stworzyłaś zestaw idealny i szybko się w niego przebrałaś. Wyglądał on tak:
Został Ci jeszcze kwadrans, więc włączyłaś telewizję. Akurat trafiłaś na moment, kiedy mówili o Tobie i Samanthcie. Nie miałaś pojęcia, skąd wiedzą, że się spotkałyście. Przecież byłyście tylko kilka minut w hallu, a potem poszłyście do apartamentu. Nie potrafiłaś zrozumieć, jakim cudem Was widzieli. Ale wiedziałaś, że paparazzi są zdolni do wszystkiego, tylko po to, że by mieć o czym mówić w mediach. Wyłączyłaś telewizor i zjechałaś windą na sam dół. Zejście po schodach w tych butach było byłoby śmiertelnie niebezpieczne. Pod recepcją czekał Niall. Był ubrany w czarny elegancki garnitur i miał zawiązany szary krawat, który dziwnym trafem pasował do twojej sukienki. Perfumami pachniało od niego na kilometr, a może nawet na dwa. Ten zapach bardzo Ci się podobał.
-Cześć skarbie! -powiedział blondyn, delikatnie całując Cię w usta.
-Cześć kotku! -odpowiedziałaś -Co będziemy robić, przez pół godziny? -spytałaś. Nie miałaś zielonego pojęcia, co on zaplanował, ale przeczuwałaś, że to nie będzie nic normalnego.
-Pójdziemy na spacer. -oświadczył najzwyklejszym głosem.
-Na spacer?! -zdziwiłaś się. Myślałaś, że zrobicie coś niesamowitego, coś co zapamiętasz do końca życia, że to będzie najlepsze 30 minut, jakie kiedykolwiek przeżyłaś. A okazało się, że idziecie pa prostu na spacer, na najzwyklejszy w życiu spacer. Czułaś, że Niall coś kombinuje, ale nie wiedziałaś co.
-Ale ja nie mam kurtki! -powiedziałaś nagle
-Nic nie szkodzi dam ci moją. -odparł i wyciągnął zza pleców kurtkę.
-A tobie nie będzie zimno?
-Aa...nie w takich warunkach się chodziło, idziemy!
-OK, ale tak dokładnie to gdzie?
-Do parku.
-Fajnie, a co tam porobimy?
-Niespodzianka! -powiedział i pociągnął Cię na ulicę
-Ej, chcesz mnie zabić, czy co? Popatrz jakie mam buty!
-Fajne -powiedział i uśmiechnął się od ucha do ucha
-Taaa, dzięki, ale na serio, nie mogę biegać! -powiedziałaś
-Ok, mam pomysł, po woli chodźmy do parku, a potem zobaczysz. -powiedział i ruszyliście Twoim tempem, czyli jakieś 100 metrów na godzinę. Gdy już doszliście do parku powiedziałaś:
-O nie! Ja tam nie idę, patrz jakie tu błoto
-No właśnie, wiem!
-To po co mnie tu przyciągnąłeś?
-Po to! -powiedział i wziął Cię na ręce.
-Niall! Oszalałeś! -wykrzyknęłaś
-To co wolisz iść po błocie? -spytał
-Hahaha, no nie, ok ale uważaj. -oznajmiłaś. Blondyn niósł Cię tak dobry kawałek. Nagle postawił Cię na ziemi. Kazał Ci zamknąć oczy i poprowadził Cię jeszcze kilka metrów. Potem powiedział, abyś je odsłoniła.
-Oto niespodzianka! -wykrzyknął.
Otworzyłaś oczy i ujrzałaś...
____________________
Mój blog powrócił :)
Dziękuję Wam, bo uświadomiliście mi, jak ważny jest dla Was mój blog :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz