8 kwietnia 2014


Imagin o Niallu

ROZDZIAŁ 16

Nagle zadzwonił Twój telefon. To był Niall. Zdziwiłaś się, przecież mieliście sie za niedługo spotkać. Odebrałaś. *ROZMOWA TELEFONICZNA*
-Cześć, plany się zmieniły i kolacja zaczyna się o 17:30. Będę czekał o 17. -OK, dlaczego przesunęliście spotkanie, aż o 2 godziny? -Bo Zayn i Perrie muszą jechać na imieniny dziadka. -Aha, dobrze. Około 17 przyjdę pod recepcję. Pa kochanie. -Do zobaczenia kotku.
*KONIEC ROZMOWY*
Więc zostało 40 minut do rozpoczęcia kolacji, a Ty nadal nie wiedziałaś co ubrać. Stwierdziłaś, że potem się zdecydujesz i wzięłaś szybki prysznic. Kiedy wyszłaś z łazienki przepatrzyłaś wszystkie swoje ciuchy. Nie mogłaś znaleźć nic eleganckiego, więc przegrzebałaś ubrania Aśki i Zuzi. Po 15 minutach stworzyłaś zestaw idealny i szybko się w niego przebrałaś. Wyglądał on tak:
Został Ci jeszcze kwadrans, więc włączyłaś telewizję. Akurat trafiłaś na moment, kiedy mówili o Tobie i Samanthcie. Nie miałaś pojęcia, skąd wiedzą, że się spotkałyście. Przecież byłyście tylko kilka minut w hallu, a potem poszłyście do apartamentu. Nie potrafiłaś zrozumieć, jakim cudem Was widzieli. Ale wiedziałaś, że paparazzi są zdolni do wszystkiego, tylko po to, że by mieć o czym mówić w mediach. Wyłączyłaś telewizor i zjechałaś windą na sam dół. Zejście po schodach w tych butach było byłoby śmiertelnie niebezpieczne. Pod recepcją czekał Niall. Był ubrany w czarny elegancki garnitur i miał zawiązany szary krawat, który dziwnym trafem pasował do twojej sukienki. Perfumami pachniało od niego na kilometr, a może nawet na dwa. Ten zapach bardzo Ci się podobał. -Cześć skarbie! -powiedział blondyn, delikatnie całując Cię w usta. -Cześć kotku! -odpowiedziałaś -Co będziemy robić, przez pół godziny? -spytałaś. Nie miałaś zielonego pojęcia, co on zaplanował, ale przeczuwałaś, że to nie będzie nic normalnego. -Pójdziemy na spacer. -oświadczył najzwyklejszym głosem. -Na spacer?! -zdziwiłaś się. Myślałaś, że zrobicie coś niesamowitego, coś co zapamiętasz do końca życia, że to będzie najlepsze 30 minut, jakie kiedykolwiek przeżyłaś. A okazało się, że idziecie pa prostu na spacer, na najzwyklejszy w życiu spacer. Czułaś, że Niall coś kombinuje, ale nie wiedziałaś co. -Ale ja nie mam kurtki! -powiedziałaś nagle -Nic nie szkodzi dam ci moją. -odparł i wyciągnął zza pleców kurtkę. -A tobie nie będzie zimno? -Aa...nie w takich warunkach się chodziło, idziemy! -OK, ale tak dokładnie to gdzie? -Do parku. -Fajnie, a co tam porobimy? -Niespodzianka! -powiedział i pociągnął Cię na ulicę -Ej, chcesz mnie zabić, czy co? Popatrz jakie mam buty! -Fajne -powiedział i uśmiechnął się od ucha do ucha -Taaa, dzięki, ale na serio, nie mogę biegać! -powiedziałaś -Ok, mam pomysł, po woli chodźmy do parku, a potem zobaczysz. -powiedział i ruszyliście Twoim tempem, czyli jakieś 100 metrów na godzinę. Gdy już doszliście do parku powiedziałaś: -O nie! Ja tam nie idę, patrz jakie tu błoto -No właśnie, wiem! -To po co mnie tu przyciągnąłeś? -Po to! -powiedział i wziął Cię na ręce. -Niall! Oszalałeś! -wykrzyknęłaś -To co wolisz iść po błocie? -spytał -Hahaha, no nie, ok ale uważaj. -oznajmiłaś. Blondyn niósł Cię tak dobry kawałek. Nagle postawił Cię na ziemi. Kazał Ci zamknąć oczy i poprowadził Cię jeszcze kilka metrów. Potem powiedział, abyś je odsłoniła. -Oto niespodzianka! -wykrzyknął. Otworzyłaś oczy i ujrzałaś...
____________________
Mój blog powrócił :)
Dziękuję Wam, bo uświadomiliście mi, jak ważny jest dla Was mój blog :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz